JAK WYGLĄDAŁ MÓJ PORÓD ??

By kkaarrcciiaa18 - 08:47

Poród ??
Poród jak poród każdy wygląda inaczej. Niektóre z nas rodziły siłami natury, inne miały cesarskie cięcie, kolejne wywoływany. Każdy poród po prostu jest inny i każda z Nas ma inne doświadczenia i wspomnienia z nim związane. 
11 października mój mały skarb skończy 8 miesięcy !!! W sumie już nie taki mały. Nie wiem czy też tak macie, ale ja często tak właśnie się czuje jakby to było wczoraj. Minęło już tyle czasu, Natanek niebawem zacznie raczkować, chodzić, obchodzić swoje pierwsze urodziny, a ja nadal odczuwam tamten dzień. Pytam się czemu ?? Czemu ten czas tak szybko leci i nie da cieszyć się nam tymi wspaniałymi chwilami. 


Pamiętam ten dzień jakby to było dziś. Godzina 01:00 - pierwsze skurcze, w prawdzie nie wiedziałam czy to już to, czy to ten prawidłowy moment. Dobrą godzinę wierciłam się w łóżku przekręcając się z boku na bok. Korzystając przy okazji z aplikacji w telefonie odmierzałam długość jak i odstęp skurczy. Każdy mniej więcej trwał tyle samo, później coraz częściej i były one coraz bardziej odczuwalne. Korzystając z toalety zauważyłam czop, który zazwyczaj odchodzi przed porodem - no to zaczynamy !! 02.00 - ból już dawał się mocno we znaki stwierdziłam, że to już TO !! To ten moment. Obudziłam mojego P., który spał smacznie w łóżku jak małe niemowlę informując go, że maluszek już chcę wyjść na świat. Jego mina ?? Bezcenna !! Skurcze nie były aż tak bolesne - nooo może były, ale dało się wytrzymać. 


Zabrałam torby. Do szpitala pojechaliśmy o godzinie 07:00, chwilę po byliśmy na miejscu. Położna przyjęła mnie na izbę przyjęć, gdzie podłączyła KTG i sprawdzała jak silne są skurcze. W szybkim tempie nabierały mocy i pojawiały się coraz to częściej. Podpisałam dokumenty, przebrałam się w koszule nocną i poszliśmy na porodówkę. 


Skurcze były tak silne, że momentami sama nie wiedziałam czego chcę. Raz było mi ciepło, a raz było mi zimno. Mój nastrój zmieniał się jak pogoda. Byłam wściekła, zmęczona, bezsilna a do tego obolała. Położna przychodziła co pół godziny i sprawdzała czy mam pełne rozwarcie. Minęło kilka godzin zanim do tego doszło. O godzinie 12:40 zaczął się drugi etap - PORÓD !! Skurcze były tak silne, że z bólu zapomniałam jak się rodzi. Nie wiedziałam jak mam przeć, co mam robić ? Starałam się z całych sił by jak najszybciej pozbyć się tego okropnego bólu. W skali od 1 do 10 ?? 20 !!! Nie mogłam, nie miałam już sił. W końcu o 12:50 nasz nowy potomek pojawił się na świecie. Uwierzcie to było niby 10 minut, a czułam się jakbym rodziła cztery godziny albo i dłużej. 


To chłopiec !! Natanek ważył 2750 g i miał 52 cm. 
Punkty 10/10 w skali apgar.
Chwila kiedy Natanek był już po drugiej stronie była nie do opisania. Ból minął od razu. Czułam się jak nowo narodzona. Nic już nie czułam. Cieszyłam się, że mam go przy sobie, że jest już w końcu z nami, długo wyczekiwany synek. 
Mam już dwójkę wspaniałych chłopców, których kocham ponad życie. Niczego nie żałuję, pomimo tego, że oba porody były trudne i wymagały dużo wysiłku. Warto było się tyle nacierpieć. Każdy ich uśmiech sprawia, że moje życie nabiera nowych kolorów. 


A jak wyglądało to u Was ??  Jak wspominacie ten dzień ?? 



 

  • Share:

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Ja nie mogłam urodzić naturalnie czego bardzo żałuję , nic nie pomogły kroplowki i zastrzyki na rozkurcznie .Dziecko zaczęło tracić tentno i zapadła decyzja o cesarce i z drugim dzieckiem było tak samo .Brak mi słów żeby opisać to jak się czułam po obu cięciach :( syn ma już 11 lat a córeczka prawie 7 :-) a poród został tylko wspomnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń